2010-07-10 17:37

Monolog Hamleta

W Mrocznym Okręgu Kumoterstwa pełna mobilizacja po sukcesie ŚciemyToDzikiej. Chomik Polikarp nerwowo szamał zieleninę.

Już od ranka chodził podminowany, komu by tu wpieprzyć i co by tu jeszcze schrzanić mocą swojej woli.

Wszystkie jego szwadrony termitów, co to coolturę pod jego okiem animują, kryły się po kątach, by nie dosięgło ich bystre oko gryzonia. Ale ten mały, wszędobylski stwór, nie do wytępienia żadną trutką, twardo trzymał za pysk całą faunę w Mrocznym Okręgu Kumoterstwa.

- Pamiętajcie, kto tu jest szefem! Byłem, jestem i będę szarańczo bez polotu! - darł się po korytarzach Okręgu, żeby każdy słyszał, kto tu panuje i kto nie jest do ruszenia.

- To ja jestem najmądrzejszy, najpiękniejszy i uroczy - Polikarp prowadził narcystyczny monolog Hamleta.

Mały chomik na scenie ginął w mroku, jak niewielki punkt.

- Oświetleniowiec, kurna daj strumień na mnie! Gram! - piszczał z lekka nawalony przed wyjściem zza kulis.

Podobnie, jak Struś Giorgio lubił wojaże i kulturalne  tankowanie, aż do dna. Wściekłość ogarniała Chomika Polikarpa. Wszystko, co lepiej wypadało w odbiorze, niż Mroczny Okrąg Kumoterstwa doprowadzało go do pasji gryzońskiej i drążenia podkopów pod konkurencją.

- Risto ze ŚciemąToDziką to cieniasy bez kasy! - Polikarp liczył w pamięci hojną łąpę Wiercisława - Wykończymy ich rozmachem - dodał.

Scena jaśniała malutką posturą chomiczą. Inne pracowite zwierzątka powoli,cichaczem opuszczały Mroczny Okręg, licząc na lepszy dzień. Dzień bez Chomika Polikarpa.

- Dziś w telewizji nie wystąpi zespół Novibo cały program poświęcony Leninowi. A ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz Niech żyje nam Wołodia Iljicz

Samotnie na scenie śpiewał  Polikarp,przypomniawszy sobie wyjazd do Ukraenii.

- A w Poroninie jeszcze rosną stare drzewa,Pod które Lenin co rano się odlewał... A ty maszeruj i maszeruj...

Coś Chomikowi nie pasowało z refrenem,ale pieprzył na detale,liczył się efekt końcowy

-..... Czy to UFO, czy na niebie inne dziwy?
Nie... To po Polsce lata Lenin wiecznie żywy!
A ty maszeruj i maszeruj..

Nagle Polikarpa olśniło - Wołodia jest na strychu! Mocno rozweselony i rozluźniony podreptał na najwyższy poziom Mrocznego Okręgu Kumoterstwa, a patrząc na jego kondycję, wzrost gryzonia, naprawdę nie było mu łatwo.

- Wołodia, ty pamiętaj, ty tu masz bronić Okręgu! Nie po to cię tu trzymam, abyś se stał i zabierał miejsce! Daj pyska kochaniutki! - Polikarp objął popiersie Lenina i czule przyssał się do gipsu.

Rozweselony i już uspokojony,podniesiony na duchu z  minionej epoki powoli kończył solowy występ w dniu po otwarciu ŚciemyToDzikiej.

Było bardzo późno, gdy wracał do swojego kopca. Gród Wiercisława spał snem sprawiedliwym. Pracowite termity zbierały siły do roboty. Tylko cooltura była ponadto. Chomik Polikarp czuł ulgę po ciężkim dniu.

- W Poroninie na jedlinie wiszą gacie po Leninie,Kto chce w partii awansować, musi gacie pocałować.A choć gacie stare były, licznym oczy otworzyły. Wielu gacie całowało a awansu nie dostało...

Nucił wesoło pod chomiczym nochalkiem Polikarpik, z radości rzecz jasna, bo  jemu się ostało...

Wspieraj Szymona Sedno

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe