2018-11-20 18:00

Kolory władzy

W CistalPalac Rada Starszyzny Grodzianum wreszcie rozsiadła się na tronach wywalczonych siłą i godnością osobistą w jesiennej elekcji.

Jeleń Dudziarz spojrzał jednym okiem po Sali i już wiedział, że cała ona wraz ze zebraną fauną jest jego. Kozioł Polo ze swoim odłamem nic nie może, bo wszystko jest jego wielkiego Jelenia od prawa i lewa. Czuł, jak wzmaga się w nim duma, że nikt już mu nie podskoczy, bo każdy jego rozkaz natychmiast i bez szemrania zostanie wykonany. Czuł ten absolut władzy, jaką będzie posiadać i czuł, jak niebiańskie światło spływa z nieba zoologicznego i otula go mamucią łaską.

- Obejmując urząd króla Grodzianum, ja Jeleń Dzudziarz , uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu grodziańskiemu , a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra fauny i pomyślności całego zoologu. Tak mi dopomóż o Wielki Mamucie! - wyrecytował rotę ślubowania, bo znał ją na pamięć, więc mógł sobie pozwolić na pewną dozę oracji scenicznej dla szpanu.

Jeżyk Gejzer z blachami grodzieńskimi na szyi przechadzał się po CristalPalac i dumnie wypinał pierś , co by wszyscy widzieli że on też, jak Dudziarz jest nietykalny i ma tron nie do odebrania. Jedynie skwaszony Kogut Zenek udawał że wszystko jest git, choć jego małe kogucie oczka mówiły co innego. Czuł, jak tron mu się wysmyknął z pazurów i udawał dobra minę do złej gry.

- Zenuś, nie piskaj, nie marz się chłopie! Przez te wody z lekka geotermalne i kasiorę dla Grzechotnika Dareckiego z Pierwszorzędnej Ekipy Całuśnych podpadłeś nawet Dudziarzowi i reszcie Pomniejszych Okazów, więc siedź cicho i zadowól się drugim rzędem razem z Mylady Maduzą primo voto Rekinową i Markusem Nosaczem - pouczał Zenka Bóbr Jack, lider Specjalnego Landu Dziwolągów i przewodzący kopcowi najstarszych starowinek grodzieńskich. Zenek lekko sczerwieniał, grzebień mu oklapnął, bo nie tak miało być, nie tak sobie wymarzył przed zoologiczną emeryturą.

Tymczasem Rada Starszyzny po kolei dukała kwestie oddania zoologowi i w myślach już jej chodził plan, jak tu wyrolować kwakaczybis i wyjść na swoje, bo nie po to tu przyszli, by do interesu dokładać, tylko odzyskać to, co stracili w biegu elekcyjnym.

- Wierny świętej księdze i prawu Centralnego Zoologu, matce fauny wszelakiej, ślubuję uroczyście obowiązki w Radzie Starszyzny sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojego zoologu i jego fauny latającej, ryjącej, parzystokopytnej i ssącej. Tak mi dopomóż o Wielki Mamucie! - wygłaszali po kolei przedstawiciele zooGrodzianum , a było ich sporo. Każdy chiał w ten dzień być zapamiętany szczególnie. Nawet Hans Guziec z TajwanLand upodobnił się plemiennie do Kozła Polo i Szona Moloska szarą barwą zwisu samczego i deseniem a także odcieniem gangu i kaftanu.

Skrzydło Pomniejszych Okazów preferowało samcze zwisy w odcieniach niebieskich ptic, by wyglądać wiarygodniej, jak przykazał spec od pijarband. Dario Gwiazdonos, Pingwin Ziutas i nowe samcze facjaty z Pomniejszych Okazów preferowały braterskie podobieństwo i służbowe mundurki przypominające CzajnaLand lub ewentualnie pokrewne dwa HangukLand. Tylko samica Anijuta Nieświszczuk oraz młode samiczki, pretendujące do Rady Starszyzny po raz pierwszy, z lekka rozbiły monotonię szat galowych swoimi zwiewnymi kreacjami a’la topmodel. Tapety facjat biły w oczy, jak w okresie godowym.

- Ależ masz kęciołki, a jaką śliczną kieckę. Chcę taką na lato! - zachwycała się runem Owieczki Sisi Anijuta Nieświczczuk.

- A ty Foczko Oli jesteś tak piękna, jak ja za młodu! - zagaiła do swojej podopiecznej z Pomniejszych Okazów matrona Rady Starszyzny. Tylko nikt się nie zachwycał Wroną Andżi i Gajorem Spidi. Bo Gajor nie miał zwisu samczego w krwistym kolorze Specjalnego Landu Dziwolągów, tylko w pokrewnym Pomniejszym Okazów. Spidi już nie rozumiał czy jeszcze jest czerwony, czy już jak reszta niebieski. A Wrona Andżi , jak to wrona wolała czarne i białe, by się nie wyróżniać z zoologu.

P.S. W kuluarach CristalPalac fauna zaciekawiona przykładała swoje uszy do ścian, bo słychać było po remoncie jakieś pobrzękiwania metalu, przesypywania monet z garnka do garnka.

- Co to kurna jest? Duchy przeszłości wydobyte z historii tułają się po nawach CristalPalac? - spytał wystraszony kosik.

- Eh, wy fauno zoologiczna Grodzinum! To garnki szczęśliwych monet dla Rady Starszyzny i drużyny Dudziarza, po to tu przyszli, pod szczęśliwą tęczę po kasiorę na 5 lat! - dodał stary kruk, co z nie jednego pieca jadł i spał pod nie jednym okapem kopca grodzieńskiego.

Wspieraj Szymona Sedno

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe