2012-02-15 09:25

Epoka Polodofcowa

Cichym i śliskim ruchem ogona oczyścił stół ristowy, by móc rozłożyć swą tajemną i strategiczną, wielką mapę wpływów w Grodzianum i Terrarium. Czuł się wyatutowany, a własne poczucie wielkości nie pozwalało mu pozostać w odstawce.

- Ssssssspierdalają gdzie im więcej dają. Co za samice niewdzięczne! Ale Kobra ma jad, który działa również z opóźnionym zapłonem. Kto Risto nadepnie na ogon, ten będzie wił się w konwulsjach! -prowadził samotne rozważania taktyczne Risto.

Kiedy zastygł z myślami, poczuł nagle znajome fluidy. Jego gadzie nozdrza wyniuchały w bliskości sojusznika z prawej flanki grodzieńskiej. Pawian Laluś wszedł zamaszystym małpim krokiem do nawy ristowej i szneka mu się chichrała od ucha do ucha.

- Eloł Kobra, jak tam twoja wylinka? Coś za bardzo skupiony jesteś? Co twoja czacha znowu kombinuje, co? - zagaił Pawian, połykając ostatni kęs banana. Za owoce cytruszoo oddałby się bez  targu.

- A tak se ustawiam, przestawiam, nadstawiam, odstawiam. Wychodzi na moje. Wielki comebeak  Risto! - ślepia Kobry zaiskrzyły adrenaliną i już widział siebie na salonach władzy, jako najważniejszego gada, przeciwwagę dla Czerwonych Cegieł i Pomniejszych Okazów.

Laluś pochylił się nad ristową mapą i po namyśle przesunął pionka w swoją stronę.

- Ten jest z nami, z Solidarnymi Pawianami. Tu są moje wpływy i moje fluidy. Bierzesz wszystkich od Kwakacza Bis. Ta linia, to linia podziału i  samodzielności. Żadnych niedomówień Risto. Czyste sytuacje i czyste intencje. Nosorożca trza jednoznacznie odesłać na Keniazoo, niech se safari uskutecznia! - zaśmiał się Laluś, z głębokim rechotaniem pępka.

- Widzisz Laluś co się w Grodzianum i Terrarium wyprawia? Bocian Dario i Łoś Pedro nawet w Centralnej Lecznicy Weterynaryjnej szykują przewrót. Już szykują fortelem nowego, ale wiernego Pomniejszym Okazom, weterynarza z zaprzyjaźnionej WrześniaLand. Trza   ukrócić to panoszenie łosiowe i te jego wizje o władzy absolutnej. Bo co schwycą to spierdolą, a skutki będą opłakane - Risto pluł jadem po mapie wpływów i czuł się obdarty z godności i ośmieszony przez parzystokopytnych.

- Spoko Risto, mam jeszcze parę asów w kieszeni. Plan jest misterny. A finał znakomity! Widok facjaty Dariowej i Łosiowej na mecie...Bezcenny! - rozmarzył się Pawian Laluś i w tych wizjach przejęcia władzy na prawej flance widział dla siebie poczesne miejsce. Wiedział, że tylko z Kobrą może tego dokonać, zaznaczając swoją odrębność.

- Dobra Risto, a co z Puchaczem Rupertusem i Leniwcem Ricardo? Będą chcieli spijać nektar z królewskiego stołu? Bo miejsca przy nim jest tylko dla nas dwóch - dodał Laluś po szybkiej analizie sytuejszyn.

- Muszę ich trzymać jakiś czas. Wszystkie termity uciekają z ZetGie, więc na ten czas są mi niezbędni. Potem ich jakoś odspawam. Rupertus zahartowany w różnych skokach po sofach, to będzie musiał se znowu poszukać odpowiedniej leżanki. Tera trzeba trzymać fasona  silnej prawej flanki. Uśpić Czerwone Cegły i przygarować dowgłębnie Pomniejsze Okazy - odparł Risto.

Laluś pomógł Kobrze poskładać tajną mapę, która szybko powędrowała do czarnej walizki ristowej, by spocząć w skrytce pancervolvo.

Kiedy wychodzili z siedziby ZetGie, minęła ich Małpka Arnoldzik, która waliła nadgodziny, aby przypodobać się Risto.

- Kobra, a ta Małpka, to co z nią, jak podzielim się prawą stroną? Dużo kuma, dużo widzi, a nam jest potrzebna dyskrecja i wielka spokoja! - spytał otwarcie Laluś.

- Etam! Małpka! Ona zawsze coś schwyci, akurat nią bym się nie przejmował, to nieopierzony osesek. Zostaw to Hienie Mariji. Ona tylko czeka na odwet, a jest cierpliwa i wytrwała. Jak to Hiena....

Wspieraj Szymona Sedno

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe