Fauna wymęczona elekcją wróciła do swoich kopców, by w przytulaśnych derkach, w ciepłych walonkach, z kwartką herbaty poddać się rozkoszom jesiennych wieczorów.
Kogut Zenek zrezygnowany przegraną z Łosiem Pedro do LosSenatos, po raz pierwszy poczuł, jakby mu ktoś walnął z liścia w grzebień i wyskubał samczy ogon, latami pielęgnowany w Specjalnym Landzie Dziwolągów, na ten jedyny dzień. Dzień kopa do Centrali.
- Wiesz Białasek, to tragedia Czerwonych Cegieł, żeby taki, taki Pedro mnie puścił w skarpetkach. Ten racicowaty, speperzony, łosiowate to to - żalił się Zenu Królikowi Białaskowi w siedzibie terrarystycznej.
- Słuchaj Zenek, rozegrali Centralę wybornie. Nawet Pedro miał dwa raza więcej łąpek przy urnach niż nasz niezniszczalny, wysokoobrotowy Krokodyl Dyzio. Łoś, kurna, który nic nie kuma, nic nie robi. Nawet mu pajęczyny od nygustwa rozwiesiły się między rogami. A on główkuje, że to najnowsze trendi made In Mediolanzoo - pocieszał Koguta Zenka najpracowitszy zwierzak zoologiczny.
Kogut Zenek musiał dać upust swoim żalom i walił w necie, o bolączkach zranionego drobiu elekcyjnego w jedynym miejscu, w którym nie czuł się zniewolony i upodlony. W Spółdzielni Gradotwórczych Mleczarzy.
- Te Królik, tera Pomniejsze Okazy odgórnie dziabną nam ustawę o landach mleczarskich. Majątka nam rozpaskudzą po termitach, pójdziemy z torbami. Kurna skąd będziem brać kasiorę na lansa Grizzly, na opierunek i wyżerkę dla Czerwonych Cegieł w Grodzianum? Byłbym w Centrali, zablokowałbym podskoki Pomniejszych Okazów. A tu wtopa, kicha, kaszana, policzek dla Zenka. Takich scenariuszy łosiowych Zenuś nie daruje - powiedział ściszonym głosem do Białaska.
- Jak na mnie, możemy zagrać pod stołem w Terrarium. Łoś planuje wymiatanie myszoskoczków, sikorek i wróbelków, które zakapowały o zbieraniu poparcia dla Pedro w siedzibie dariowej. Ostatni odsłuch z pluskiew potwierdził, że będzie podmianka zbuntowanej fauny terrarystycznej, jako poplon powyborczy. Dario się waha, ale w końcu Pedro go lokował, więc nie chcem ale muszem, jak mówi stare chińskie przysłowie - nadmienił Królik. A że kiszki mu marsza grały, sięgnął po selera naciowego i prawie w ekstazie pochłaniał go niczym afrodyzjak.
- To jest okazja przejąć wymiatanych i uzyskać ich poparcie. Specjalny Land musi mieć dobry lans tu w Terrarium i Grodzianum, jak Centrala padła. Białasem, od dziś będziesz uskuteczniać lansa. Czego faunie brakuje w naszym zoologu? Wytęż mały móżdżek, postaw wielkie uszy. No czego?! Traktów im brakuje, wszędzie doły, padoły, wyrwy, dziury i łamańce na chodnikach zoologicznych. Walniesz lansa przy SunnyStreet, tak jak Grizzly walił łońskiego roku i wzmacniał swą facjatę. Tak ty zaczniesz swoją, wzmacniać na nowo Specjalny Land Dziwolągów - z koguciej główce zaczął kiełkować pomysł odzyskania należnej Zenkowi i Czerwonym Cegłom pozycji w zoologu.
- Racja Zenek. Centrala daleko, Grodzianom blisko. Bliskie futro ciału i pierze. Dżazu, znowu do roboty mam się wziąć?! Czy ty ocipiałeś?! Odwykłem, ale jak mus, to mus - dodał niezadowolony rozwojem sytuejszyn Królik Białasek.
- Ty odwykłeś powiadasz?! Ale facjata w dalszym ciągu niezła. W jesionce z poprzedniej elekcji jeszcze cool wyglądasz. A taki Czester? Szpyknij, jak mu się poprawiło na wikcie w Grodzianum? Jak mu japa się świeci od nygustwa i wyżerek. Jakby nie Pomniejsze Okazy, to wiesz co,nie? Zieleniec stopnia średniego i wypad, więc ty się ino nie bój roboty, tylko migiem produkuj się ku chwale Specjalnego Landu - motywował Białaska do aktywności.
Kogut Zenek zmęczył się pisaniem w lapku o wyższości spółdzielni mleczarskich nad wizją Pomniejszych Okazów i urabianiem Królika. Gdy Białasek pokicał do swej szklanej klatki terrarystycznej, wyciągnął jesienną karmę dla drobiu i zaczął wydziobywać, co lepsze ziarna z paszy. Nagle poczuł wibracje telefonii komórkowej.
- Taaak, to ja Zenek. Witaj przyjacielu. No powoli zaczynamy zarzucanie sieci. Wiem, wiem, Zenek będzie ostrożny. Zawsze ci mówiłem, że Łoś to zero. Tera trzeba to udowodnić i zasmakować w zemście. Nie spocznę do chwili zwycięstwa - powiedział Kogut Zenek i rozluźniony nastroszył pióra z rozmarzonym wyrazem dzioba. Czuł, że mobilizacja w nim wzbiera....