2011-03-31 05:30

Chór mieszany

Bocian Dario szedł do Terrarium z opuszczonymi skrzydłami i prawie walnął rynnę, gdy fauna wędrująco-oprowadzająca z LandOverTravel dokonała aborcji na koalicjum Pomniejszych Okazów i Specjalnego Landu Dziwolągów.

Spieszył się, a łzy mu ściekały po puszystych piórach i nawet nie chciało mu się obejrzeć za Kozicą Agnes, która stukała nerwowo racicami na znak odrzucenia i dowgłębnego wkurwienia.

- Dario idziesz na próbę chóru? W nawie konferejszyn terrastycznej, Łoś Pedro robi kolejną próbę dla swoich poddanych termitów. Dobrze byś był. Będzie cała fauna z Pomniejszych Okazów. Od paru tygodni razem z Krokodylem Dyzio rozpisywali utwora na głosy i ich życzeniem są wspólne chorały - wtrąciła Agnes

- A w dupę tam, chóry chórami, a wszystko idzie jak wiesz komu, w deszcz - pochlipywał nad przegraną w LandOverTravel.

- Tyle kurna ustaleń, rozdania z Dyziem kart pod stołem, a oni nas olali i swoich wybrali. Pedro myślał, że z termitami nielotami pójdzie dyktatorski scenariusz? Gdzie tu moc trona i moc koalicjum?! Ja się pytam, gdzie! Takie tam termity drugiego garnitura, wieśniactwo tubylcze śmie odtrącić skrzydło i opiekę Terrarium i Krokodyla Dyzio?! Jasne z modrym, co ja powiem Łosiowi, że nas wyatutowano bez wazeliny?! - Dario ryczał prawie krokodylimi łzami i już układał sobie mowę, którą  wygłosi po klęsce w obecności Pedro.

Zbliżali się do siedziby Terrarium.  Nowy kopiec lśnił i górował w Grodzianum, jak szklana nieśmigana nówka z Dubayzoo.

Kozica Agnes cichaczem czmychnęła do swojej norki, by wypłakać się w telefonii Indorowi Giulio z klęski dowodzenia ProductTurist. Wiedziała, że mimo wszystko on będzie jęczał o jej względy i każdy ruch z jej strony przyjmie za odwzajemnienie od lat nieskrywanego napalenia. Potrzebowała dziś samczego ramienia, by dać upust bezbronności i zdeptania. Nawet cienias Giulio się nadawał.

Tymczasem w nawie konferejszyn gromadziły się Pomniejsze Okazy w towarzystwie chóru mieszanego Specjalnego Landu Dziwolągów.

- Pomniejsze na prawo! Ty Dario cienko śpiewasz, to do drugich tenorów - zadecydował  Łoś Pedro  przeglądając nuty i stukając batutą w blat dyrygenckiego stolika.

- A ty Pawico Kseniu do trzecich altów. Fałszujesz i udajesz,że śpiewasz, a tylko dziób otwierasz. Mówiłem ci, głośno, dobitnie i zespołowo. Statystka jesteś - dyrygował Łoś i od podniety sznurowadła pepegowe stanęły mu dęba.

- Czester, kurna, a ty gdzie?! Masz stanąć koło Hipopotama Klausa. Trochę przytłumi twoje miauczenie mocnym rykiem - wycofał Kota Czestera  na drugą linię chóralną.

- Na  Donaldino, a Jeleń Dudziarz też chce śpiewać? - Pedro dostał prawie wytrzeszczu gał i aż mu się poruszyło poroże.

- Nie chcę, ale  muszę, jak mówi stare chińskie przysłowie - odgryzł się Dudziarz, bo jeszcze go trawiła jesienna elekcja.

- Ukochana i poddana fauno z Pomniejszych Okazów! Bądźcie gotowi, zaraz jedziem z koksem! Ja i Krokodyl Dyzio z podległego mi Specjalnego Landu Dziwolągów, w twórczym uniesieniu i ciężkiej pracy na rzecz Grodzianum napisaliśmy pieśń ku pokrzepieniu serc termicich przed jesiennymi wyborami do Centrali. Pracowaliśmy razem, choć pod moim dowództwem, bo Dyzio jakiś niekumaty w muziclans - kontynuował pouczanie fauny Pedro zwany Corleone od Buzi-Buzi Death.

Gdy tak rozwodził się nad swoimi cnotami, nad talentem kompozycji i pieśni chóralnej, otworzyły się nagle  wrota i weszli oni. Silna grupa pod wezwaniem Czerwonych Cegieł.

- Teee, Pedro wypad od pulpitu! Ja dyryguję, ty jesteś tło. A sio! - powiedział z naciskiem Krokodyl Dyzio.

- Luka daj głos! Mocny baryton na lewo. A Gajor Spidi, ty drugi głos w nagrodę za fotela w Land OverTravel - zarządził Dyzio, zniesmaczony faktem LosDemokratosFaunos, bo czaił się na prestiż poddanych sobie fauniaków i na możliwość dysponowania kasiorą ProductTirist wedle swego uznania.

- A tu kicha Dyzio, nasze sieci zarzucone się zlasowały, rybki się ewakuowały i same sobie obstawiały. Trza ich zdeptać. Kto pazurek albo łapkę podniesie na koalicjum, ten będzie żałować, ze się wykluł! Żadnej kasiory, żadnego wsparcia. Dario słyszysz? Żadnej pomocy z Terrarium  - wtórował mu Pedro.

- No szlaban z siedziby wiercisławowej też obstukamy - powiedział Krokodyl kończąc wymianę zdań koalicyjnych na najwyższym pułapie myśli.

- Cichoooooooo, fauna, zaczynamy! - krzyknął Luka, mrużąc swe wiewiórcze oczy, niczym  termity w CzajnaCity, po wyżerce dzikiego ryża. Nawet nie zauważył tego tiku ocznego, tak był podniecon  z możliwości  kopa do Czerwonych Cegieł za mur, który widać nawet z zoologicznego kosmosa.

...."Pokazała Polska światu
Szybkość naszych przemian, bracie.
Premier - prosto z internatu,
Kumple w sejmie i w senacie.

Co się ziści, co nie ziści
Dziś najtęższe głowy radzą.
Nie dziw już, że komuniści
Tak się chcieli dzielić władzą.
Jak to długo potrwa wszystko
Nie wie nikt na tym etapie.
Przyjedź szybko, zobacz z bliska,
Może jeszcze się załapiesz!"...

Wspieraj Szymona Sedno

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe