2011-02-09 07:40

Podstępny Polikarp

Chomik Polikarp z ubitym Strusiem Giorgio, od wielu zimowych zoologicznych wieczorów, pieczołowicie snuli planum kastratum Ściemy To Dzikiej. Wyraźnie drętwiały Polikarpowi zęby ścieraki na widok Bażanta Resztki.

 - Słuchaj Giorgio, trza wici wysłać do Ściemy i potajemnie pobratać się w cootura Grodzianum. Dosyć rywalizacji, termity chcą igrzysk i diskopolozoo, więc musim dla chwały Wiercisława i przyklepania Daria, przyklepać się w imprezszoł - nadawał w dorzeczu narzecza gryzoni Chomik.

- To jest małe jasne! Kapelusznik, Bażant to oszołomduo, naiwniaki zoologiczne i będą się cieszyć jak oseski, że topora zakopiemy ku chwale Grodzianum- dodał Struś po krótkiej analizie sytuacji.

- Pierwszego sygnała dała Wiewióra Luko na komisjum Starszyzny. Łapki sobie podajcie, impry razem gotujcie, kasiory nie żałujcie ani z terrarium, ani z Grodzianum. Możemy podchwycić, że niby przychylamy się i jaką stykę o współpracy rozpisać. W końcu i tak jesteśmy z Mrocznym Okręgiem Kumoterstwa najlepsi i raz na zawsze im to pokazać - zadecydował Chomik Polikarp chodząc po nawach okręgu niczym niekoronowany król od kreacji zapatrywań cooturamit wszelakich termitów.

- Dobra wezwiem ich dzisiaj na wieczorne rozmowy, bez szczekaczy, bez fotoszopa. Niech sikorki zorganizują trochę paszy treściwej dla Bażanta, bo na przednówku pewnie cienko przędą w Ściemie. Najedzony Bażant, to urobiony Bażant pod naszego lansa-  powiedział Polikarp.

Dochodziła dwudziesta. Nawy w Mrocznym Okręgu Kumoterstwa powoli się wyludniały i termity z grup terapeutycznych wracały do swoich kopców. W przyciemnionej norce Chomika trwała zażarta dyskusja o wpływie połączenia sił sprzymierzonych na rozwój intelektu coolturalnego Grodzianum.

Bażant Resztka rozkoszował się kukurydzą i pszenicą, którą postawili na wyżerkę w Mrocznym Okręgu.

- No wiecie, najwięcej przeginają w Innowacyjnej Lipie. Nie wiem czy układa macie, ale to wali w Ściemę. Goryl Zober tylko sikorki od Polikarpa chwali. Zmiksowany raz odpępniony raz adoptowany. Kurna o co w tym loto? Szczerości wam brakuje towarzyszu Polikarpie! Myślicie tylko o własnej dupie. Wszystko zerżnięte z przykazań Specjalnego Landu Dziwolągów. Masówki dla plebsa termiciego, byle dużo i z szumem. Gdzie jakość i cooltura dla elit? Gdzie ponadczasowość i eter wielkiej sztuki? - gdakał Resztka między jednym kęsem, a drugim- jak się z wami bratać? Nie ma równych szans, ani w kasiorze, ani w programie! To ściema, ale nie Dzika! - dodał.

- Bażant, dogadać się trzeba. To będzie poprawne zoologicznie. To przyklepie i Wiercisław i Bocian. Zoolog przyklepie i będzie git - powiedział Polikarp- Mam pomysła. Zaczniem jedym wielkim korowodem traktami grodzieńskimi. Prawdziwa sztuka sama się ocuci. My i wy w jednym pochodzie miłości do cooltury. Wyjdziemy na trakty, z pałerem, z uśmiechem, z tym co mamy dla fauny. Niech się przyłączy, zawiruje i poderwie do działania! My jesteśmy tym ogniwem, tą iskrą twórczą! - walił monologa Chomik- No ale to są koszta. Wy dacie połowę, my drugą. Tak będzie sprawiedliwie.

- Po połowie?! Chomik żeś chyba ocipiał. Dla was ta wasza połowa, to brud za pazurem Strusia, przy takiej kasiorze z Grodzianum. Dla nas to znaczny uszczerbek. Poza tym nas jest malutko. My nie idziem w masę, my idziem w supersztukę. Tego nie kupujemy. Czapkami nas przykryjecie w tym korowodzie, żeby pokazać własną  siłę, chwalić czerwone cegły za masówki. Potem Ogrodowi Szczekacze walną wam fotoszopa, a my będziem tłem dla Mrocznego Okręgu Kumoterstwa. Nie z nami te numery Polikarp - wyrzucił jednym tchem Bażant Resztka i wypluł twardą skórę z ziarna kukurydzy. 

- Kapelusznik, wracamy. Jak będziecie mieli propozycje na wyższym pułapie, to się odezwijcie, żeby nie było, że olaliśmy kooperację Terrarium z Grodzianum. Acha, ziarno stare i suche. Mogliście się Giorgio wysilić i grać lansa do końca na światowym, zoologicznym, a nie buraczanym poziomie - odrzekł Resztka i pociągnął Kapelusznika do wyjścia, pozostawiając Chomika  ze swoimi myślami.

Wracali powoli do Ściemy. Myśli krążyły w te i we te. Czuli, że ktoś ich chce  wydoić i przy okazji  swoją paszę upichcić przy jednym ogniu coolturagar. Gdy tak szli w cichnącym nocą Grodzianum, usłyszeli ostre hamowanie na skrzyżowaniu.

- Kapelusznik, ty widzisz to co ja? Gacek Carolus w nowym automobilu?! Kurna Szkodared! Nawet Ogrodowi Szczekacze czerwienieją! - mówił z żalem Resztka.

- Eeeee, Gacek przyjął barwy ochronne! Wiesz, chyba przez Koguta Zenka ze Spółdzielni Gradotwórczych Mleczarzy co to tera w Radzie Terrarium lans Dziwolągom wali. W końcu jako Ogrodowy Szczekacz z kopca zenkowego ma przegwizdane bez pochwał dla towarzyszy...

Wspieraj Szymona Sedno

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe