2010-11-21 18:43

Zamach stanu

W dzisiejszym odcinku dowiemy się czy zamach stanu się uda, czy Mądrala po wielu miesiącach pracy, wreszcie wytarmosi sobie pancerz, czy Wiercislaw go osobiście nagrodzi za trud i wyciąganie ze sfazowania, kiedy nikt nie patrzy.

-Cisza, wreszcie cisza - powiedział do siebie, na głos Pancernik,gdy wybiła dwudziesta czwarta, na dwa dni przed jesienną elekcją.

- Teraz już mają na 100% pyski  zamknięte. Żeby mi tu tak atakować Wiercisława Pierwszego, jedynego nam miłościwie panującego niedźwiedzia grub.... - zatrzymał się w połowie słowa i pomyślał, że ten rym mu sie nie udał...

- Na kartkach z podpowiedziami dla Wiercisława, dla tvgrodzianum lepsze rymy szły. To co odwalił Nosorożec Pisio dzień przed ciszą, to już był totalny odjazd! Jak on śmiał, jak oni śmieli, przecież to totalny zamach stanu jest, to pucz, jest to jest obalenie monarchii! Jak można tak na władzę wszechmocną, wszechobecną... - mówił do siebie wzburzony

- Udało mi się szczekaczy zablokować. Com musiał naginać! Nie pojawiać mi się tam, bo nie będzie kasiory! W  końcu komu kibicujecie? Wiadomo, że Wiercisławowi Pierwszemu Niezastąpionemu! - powtarzał z pamięci swoje słowa  motywujące TvGrodzianum, Innowacyjną Lipę i papierowych szczekaczy do zlewu LosDebatosTwo

- Ale oczywiście wykropkowani, Diabeł-Tasmański wraz z Lwem Alexem musiał się wyszczekać. Totalnie musieli ogłupieć na miejscu i na szybko robili psełdtv! Amatory i niekumate stwory! Ja im tam po elekcji śrubę podkręcę. Będą mieli blokadę na wszystko, nawet na własne wychodki. Wszak to ja jestem Pancernik Mądrala, ten, co warunki dyktuje w Grodzianum - szalał po swojej nawie, krzycząc z podniecenia i przypominając sobie poprzednie dni.

- Nieźle było, nieźle! To treninga  dla mnie i dla mojego rozumka. Puchacz na Wiercisława! O tak! A ja mu Wiercisławem, jak marionetką - a jak ! - krzyczał pokazując znikome muskuły.

- Nosorożec Pisio? O tak! A ja mu,  lepiej, a jak! - pokazał do lustra tylnią część pancerza. Nawet mu przypasiło odbicie własnej facjaty dupnej.

- Bocian tak,  a ja mu w dziób łapą Wiercisława! Grizzly nawet nie kumał co się dzieje -
wspominał Pancernik  piątkową stykę wielkich u Głównego Restauratora Grudzianum.

- Żaba Margeritta ? O tak!  Hmm w zasadzie, to nic nie zrobiła... Jeżeli chodzi o to, jeżeli chodzi o tamto... Ale cieniaska! - biegał i krzyczał z podniecenia. Zrzucił machając malutkimi łapkami kryształy królewskie, zwane cukiernicami. Wiercisław wręczał mu je, wyciągając ze spoconego futra w upalne dni.

- No jestem tak podniecony, że aż iiiiihahahaha - ichał i prychał na ścianę - może czas sobie małego Pancerniczka sprawić?- rozmarzył się rozmnożeniem gatunku i  przyjemnością prokreejszyn. 

Sikorka słysząc hałasy wpadła do norki  Mądrali.

- Co się dzieje? - spytała

- Przypominam sobie ostatnie dni - wspomniał Pancernik, spoglądając na ondulację siksy, na jej długie nogi i wydatne upiersienie.  Ale nagle dostrzegł w niej coś, czego wcześniej nie dostrzegł.

- Chcesz zobaczyć mą  pancernikowatość samczą? Chcesz małego Pancerniczka? - spytał zalotnie sikorkę

- Och tak! Jes ajdu! - powiedziała sikorka - a gdzie ona jest?

- Tutaj... - wskazał z rozbrajającą szczerością na dolną część między tylnym pancerzem, a brzuchem..

BAAM! W nawie słychać było uderzenie kamiennego organa na kamienną  polepę.
Tego się Pancernik nie spodziewał, oberwał z liścia od siksy, jak nigdy dotychczas.
Nawet  tak mocno mu Wiercisław nie walnął, gdy ciągnął go do gawry po spiritualbalagach.

- Jak śmiesz ty drugi garniturze grodzieński! - wykrzyczała sikorka - jam Ci jest ta jedna jedyna Wiercisława z jego haremu!  Schowaj do pancerza tę miniaturyzację samczą!

- Ale co jego to i moje! - wywalił bez zastanowienia Pancernik, ale siksa już nie słyszała. Wyszła trzaskając wrotami mądralińskiego..

- Wyrywanie sikorek idzie mi jak Grizzly czytanie z kartki moich ściem, na temat ulatniającej się kasiory Grodzianum - pomyślał skołowany i niespełniony gatunkowoMądrala.

Nagle zadzwoniła telefonia komórkowa - Dźwięk lambady to sygnał wiercisławowy. To znak, że mnie potrzebuje, mnie Pancernika, Mądralę Wszechmocnego, tego jednego jedynego iiiihahahahah ! - wykrzyczał do siebie - A może utajnić tego dźwięka? Żeby nikt nie wiedział? A może zrobić znak taki, jak miał batman na chmurach? Kiedy Wiercisław będzie wzywał, wtedy nad Grodzianom pojawi się znak Pancernika Mądrali, herbu... iiihahhahaa! - znów wykrzyczał do siebie.

- Ale to się nie uda. Znak by musiał być ciągle zapalony, bo Grizzly  ciągle mnie potrzebuje. No prawie zawsze. Chyba tylko nie wtedy, kiedy leży na tatowym fotelu zagazowany jałowcówką, ale nawet wtedy czasem dzwoni, abym  jaskółki mu podprowadził na uciechę...

- Cisza, cisza... wreszcie cisza - powiedział Wiercisław do telefonii, wyrywając Mądralę z górnolotnych rozważań pancernikowych. 

- Powiedz mi w zaufaniu mój Ty Pancerniczku, jak Ty się spowiadasz przed Wielkim Mamutem, kiedy tyle ściemniania, tyle zła przed jesienną elekcją i jeszcze wcześniej robiłeś? Jakoś mnie drąży ta temata. Mamut ci daje przyzwoleństwo, czy karę batów uskutecznia? - spytał ni z gruszki, ni z pietruszki Wiercisław.

- Mówię prawdę, tak jak w Gordzianum, kiedy szczekacze słuchają. Np: nie umyłem pancerza, patrzyłem z pożądaniem na termitkę z wielkimi balonami i że więcej nie pamiętam. Później mówię, jaki byłem super ach i och i szybko mija... Aha jeszcze przed tym oczywiście oświadczam, kim jestem, żem to ja, Pancernik Mądrala ! Ze wszystkimi możliwymi tytułami i ponad 30 pracami (z tego kilka było osobiście przepisanych !). Po tym popisie niebywałego słownictwa elokwencji i innych tam dupereli, wyciągam moją szpadę i kreślę na drzwiach PM tu był ! ha ! Tak właśnie robie.

- A może powiesz mi prawdę, prawda cię wyzwoli Mądrala  - powiedział Wiercisław

- Okej, no więc z tą szpadą to ściema, tak wielka, jak z Twoim programem wyborczym i ze wszystkim co do tej pory zrobiłeś - powiedział urażony Pancernik.

- Co teraz mam robić kiedy cisza przed elekcją trwa? - zapytał Mądrala Grizzlego, dla zmiany tematu.

To było przemyślane pytanie jednak, myślał, że Wiercisław zaprosi go do siebie, aby razem celebrować wieczór z kielonkami najlepszego sikacza kupionego za grodzieńską kasiorę.

- Schowasz się do swojej norki i będziesz w ciemności i żalu czekał na wynik elekcji - powiedział Wiercisław - Tylko żebyś mi nawet się nie ruszał, nawet pancerza nie masz marszczyć, masz być gotowy na rundę drugą jeśli będzie...

- Jak sobie życzysz miłościwie nam panujący Wiercisławie Pierwszy. Mój Padrino umiłowany - Pancernika trochę zatkało, ale czego to się nie robi, kiedy król rozkazuje.

Mądrala wszedł do norki sypialnej, przywdział pidżamkę maminą w słoniki, wsunął łapy w laczki frottowe i pomyślał na luzie

- A może jednak wytarmoszę sobie pancerz? Albo nie, bo może Wiercisław Wszechwidzący widzi teraz co robie... - trochę zły, że we własnej nawie król może go obserwejszyn skajpkamer dodał w myślach
- Jak wygra to powiem YES YES YES, jak przegra to powiem OCH NO.... i spieprzę z tego okrętu zoologicznego migając się, że to Grizzly wszystko podpisywał....

Czekamy zatem na rundę drugą.....

Wspieraj Szymona Sedno

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe