2010-09-07 10:34

Padrino I - Don Grizzly

Wiercisław Grizzly leniwie ziewnął leżąc na swoim wyrku. Do gawry wszedł niespodzianie Pancernik Mądrala, trzymając w ręku kielonka koniakfrance.

 Nie musiał błagać o pozwolenie wejścia. Miał klucze ratunkowe i błogosławieństwo króla na każdą chwilę.

Mądrala wtedy, kiedy był sam z Wiercisławem, mógł ściągnąć maskę obojętności i przemówić w znanym jedynie obojgu językiem.

- Padre, wstań.  Południe w Grodzianum, a ty kimasz! - Pancernik dotknął futra Wiercisława z czułością.

- Goryl Zober płacze, słyszę podjeżdżające samochody... Mój consigliere, mój Pancerniczku malutki, moja ty chusteczko, mój ty...yyyyy... Powiedz mi to, co wszyscy już wiedzą, a wydaje mi się, że wiem...

 - Ja nic nie mówiłem Zoberowi i Czubatce Annaberskiej, właśnie miałem wejść na górę i ci powiedzieć. 

- Ale najpierw musiałeś się napić.

- Właśnie.

- Już się napiłeś...

- Nowi szczekacze na rynku się pojawili.

- Jacy szczekacze? Kurna, a ja nic nie wiem? Gdzie wywiad, gdzie szpiegi, pluskwy zdemontowane? Obijacie się na Wielkiego Mamuta!

- Kropkowi szczekacze. Wrócili.

- Yyyyy, Aaaa -  Padre pancernikowy dopiero się budził. Spóźniony zapłon zaskoczył ostatkiem jarzenia.

- Kto za nimi stoi?

- Diabeł Tasmański i Lew Alex

- Aaaaa Tasmański hultaj  - to już rykowisko mu nie starcza? Ambicja diabelska niezaspokojona? Trauma niespełnionego wielkiego z kopytami? Ten stwór na wyginięciu? A Alex to ten, co szuka swojego lwiątkabobo?

- Tak ten...Nie może być inaczej.

- Da się ich zwerbować? Będą ryczeli za trochę owsa w paśniku zoologa,  jak należy?

- Podobno nie, ale jak to mówią szefie - każdy ma jakąś cenę. To tylko kwestia czasu i kwestia podejścia. No i kasiory Padre, kasiory! Nie ma fauny, co łapki jej się nie kleją.

- No to działaj, działaj Pancerniczku, wiesz, że takich troje, jak nas dwoje, to nie ma ani jednego.

Pancernik ciężko westchnął. Do głowy po raz kolejny uderzyła myśl, że jest tylko dodatkiem do wielkiego niedźwiedzia. Puchową poduchą, łagodzącą upadki i amortyzującą  kaziki i guzioły.

- Nie chcę żadnego dochodzenia - powiedział Wiercisław - Ani aktów zemsty.
-.............. Zaaranżuj spotkanie z naszymi... z Zoberem i Czubatką, niech wiedzą, że ich nadal wspieramy.
- Dzwoń do Czubatki, ino migiem.  Potrzebuję jej - rozkazał Padre Grizzly mocno wnerwiony, tym, że szczekaczy przybywa i mogą szczekać w innej gamie......
- Padrino, niech stanie się wola twoja - Pancernik skłonił się głęboko, bo najważniejsza jest famiglia.......

* Cytaty pochodzą z ludzkiego, ale jakże podobnego do zwierzęcego świata, poematu "Ojciec Chrzestny"

Wspieraj Szymona Sedno

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe