- Kurna, chyba jestem uzależniony - stwierdził Laluś.
Właśnie oczekiwał potajemnego spotkania z Wyrakiem Aletką.
- Fuj! takie to brzydkie paskudztwo, aż ładne - dumał Laluś. - Nie to,co ja. Playboy w zoo.
Smak banana działał kojąco na kubki smakowe Pawiana i przynosił wyrafinowane myśli.
Wyrak Aletka zjawił się przed czasem.
- Wiesz Wyraku, od afery z czarną listą Piszczących Stworów, nikt nic nie nabruździł Nosorożcowi Pisio. - Rozpoczął Laluś. - Jestem zawiedziony - skwitował Pawian, sięgając po następnego banana. - Trza frajerowi dołożyć. - Jednoznacznie podkreślił Laluś i rzucił skórką pod nogi makaka. Wyrak uchylił się, aby odpad nie zbrudził czystego futerka, ale nie tracił kontaktu wzrokowego ze swym partnerem w knowaniach.
- Nieważne, że dowodów nie ma. Nie w tym istota. - Pawian szkolił Wyraka. - Przy niskich notowaniach klubu Piszczących Stworów, skołowana fauna kupi wszystko. - dobitnie potwierdził Laluś. Delektował się przy tym swą małpią intuicją i małpim doświadczeniem. Duma mu rozpierała moherową klatę, którą od rana trefnił lakierem marki Schwarzkopf (tym na każdą pogodę). Bo jako Laluś w terrarium lubił być najprzystojniejszy.
Wyrak w mig zrozumiał Pawiana, bo jako przedstawiciel tego samego gatunku, zawsze zgadzał się z małpą. A że miał słabą głowę to se supełki na futerku pokręcił. - Rzucić podejrzenie na Nosorożca, rzucić podejrzenie na Nosorożca. Łoś to kupi, Łoś to kupi. Łoś jest naiwniakiem, łoś jest naiwniakiem - powtarzał Wyrak Aletka podejmując się specjalnej misji antynosorożcowej. Bo był w tym naprawdę dobry.
- Już widzę Pisio, jak miota się po zoo. W ogrodzie wszystkie szczekaczki zagotują atmosferę. Uwielbiam to! - radosny Aletka w myślach już się pławił w słodkiej zemście.
- Ijo! Ijo! Ijo! Niosło się po ogrodzie zoo głośne wycie kapsuły ratunkowej. Nosorożec Piso stał przy oknie i długo wpatrywał się w oddalające się światło sygnałowe zmierzające do Centralnej Lecznicy Weterynaryjnej. Był wściekły, że Aletka Wyrak lansuje się jego kosztem u Łosia Pedro.
- Trzeba było glistę rozdeptać, gdy był blisko - snuł nieziszczone plany przywódcze Pisio. - Teraz zabrechtał mi opinię intrygami. Ja Pisio wstrzymuję fundusze na rozbudowę CLW!!!???? A to cholerne makaki! - dygotał ze złości Nosorożec Pisio. - Mamuta w sercu nie macie! Myśli krążyły wokół całej afery. Pisio, żeby nie zwariować od podłości małp zaczął polerować swój róg. Był jeszcze sprawny i gotowy do ataku.