Wiercisław siedział w swojej gawrze , jak zawsze w samotności i lutował kabelki do lampionu adwentowego.
W Spółdzielni Grandotwórczych Mleczarzy Kogut Zenek przyjmował dziś imieninowe pokłony
A to się kurna narobiło w terrarium.
Od rana moja skrzynka na N-K pękała w szwach. Na szymon-sedno@wp.pl katastrofa!
Wiercisław w swoim zamaszystym płaszczu króla zwierząt szukał osobiście poparcia i życzliwości.
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe